Człowiek w przemyśle 4.0 – jak rozwój automatyzacji procesów produkcyjnych wpływa na społeczeństwa? Część 2

W poprzedniej części artykułu przytoczona został przykład automatyzacji procesów produkcyjnych, która w Stanach Zjednoczonych okazała się być przyczyną zaskakującego zwrotu akcji w historii ekonomii – nawet dla wykształconych i doświadczonych prognostyków. Innowacje w produkcji i inteligentne maszyny nie są jednak wyłącznie domeną USA i wspomnianego w poprzedniej części artykułu sektora rolniczego. Ich wpływ widoczny jest również w innych dziedzinach i krajach.

Pozornie może się wydawać, że automatyzacja produkcji zagraża jedynie pracownikom o niskich kwalifikacjach, których obowiązki zawodowe są nieskomplikowane, powtarzalne i mogą łatwo zostać zastąpione przez inteligentne maszyny. W niedalekiej przyszłości wysoki poziom wykształcenia pracownika i nabywanie nowych umiejętności mogą jednak nie wystarczyć, by uchronić się przed automatyzacją produkcji na miarę przemysłu 4.0. Dobrym tego przykładem jest praca radiologa, wymagająca wielu lat studiów medycznych, która jednak wyjątkowo łatwo poddaje się technologizacji – jak się bowiem okazuje, komputery coraz lepiej radzą sobie z analizą obrazów. Łatwo więc sobie wyobrazić, że radiologia stanie się dziedziną zdominowaną przez inteligentne maszyny. Obecnie stoimy w obliczu eksplozji nowych innowacji, która niesie ze sobą rozwiązania z zakresu automatyki przemysłowej dla niemal wszystkich gałęzi gospodarki i przemysłu. Eksplozja ta będzie możliwa dzięki dostępności znormalizowanego oprogramowania i sprzętu, pozwalającego budować nowe urządzenia z wykorzystaniem istniejących już komponentów bazowych. Ciekawym przykładem ilustrującym to zjawisko jest firma Willow Garage, która za około 1200 dolarów oferuje pełny zestaw do budowy mobilnego robota – TurtleBota – wyposażonego w system wizyjny oparty na Kinect. Gdy weźmie się pod uwagę inflację, TurtleBot kosztuje o wiele mniej niż komputer i monitor na początku lat 90., kiedy Microsoft rozpoczynał własną masową produkcję oprogramowania.

Automatyzacja procesów produkcyjnych w krajach rozwijających się

Choć w pierwszej części tekstu pod lupę wzięliśmy rynek USA, sytuacja wygląda podobnie w krajach rozwijających się – przykładowo w Chinach, gdzie zatrudnienie skupione jest głównie na sektorze produkcyjnym. Rozwój technologii ma już ogromny wpływ na etaty w chińskich fabrykach. W tekście Caroline Baum pod tytułem So Who’s Stealing China’s Manufacturing Jobs?, możemy przeczytać, że w latach 1995–2002 chińskie zakłady straciły około 15% siły roboczej, czyli mniej więcej 6 milionów pracowników. W 2012 roku Foxconn, główny producent urządzeń firmy Apple, ogłosił plany dotyczące wprowadzenia miliona robotów do swoich fabryk. Zwiększona automatyzacja produkcji, wyraźnie widoczna w dużych chińskich firmach, ma także związek z niskimi stopami procentowymi, będącymi skutkiem polityki tamtejszego rządu. Kredyty są ciągle odnawiane, a kapitał nigdy nie zostaje spłacony w pełni. Dlatego inwestycje w środki trwałe w tym kraju wydają się wyjątkowo atrakcyjne, nawet przy niskich wynagrodzeniach i stanowią niemal połowę PKB Chin. Niskie koszty kredytów stanowią zachętę dla dużych firm, które chcą inwestować w drogie maszyny.

Automatyzacja procesów produkcyjnych w chińskim sektorze elektroniki

Jednym z największych wyzwań dla automatyki przemysłowej w produkcji chińskiej elektroniki będzie zaprojektowanie robotów na tyle elastycznych, by mogły nadążyć za krótkim cyklem życia produktów. Foxconn zbudował ogromne ośrodki z mieszkaniami dla pracowników. Aby nadążyć z produkcją, tysiące pracowników wstaje w środku nocy i od razu przystępuje do wykonywania swoich zadań. Rezultatem jest szybka produkcja i dostosowanie do zmian w projektach, ale wszystko to odbywa się kosztem ogromnej presji wywieranej na pracownikach – w 2010 roku doszło tam do fali samobójstw. Warto tu zauważyć, że roboty mogą pracować bez przerwy, a w miarę ich rozwoju i wprowadzania nowych umiejętności staną się alternatywą dla ludzkich pracowników, nawet tych słabo opłacanych. Trend coraz bardziej intensywnej automatyzacji przemysłu nie ogranicza się jednak wyłącznie do Chin i jest widoczny w innych krajach rozwijających się. Produkcja ubrań i obuwia należy do tych sektorów gospodarki, które wciąż wymagają wsparcia gigantycznych zasobów ludzkich. To sprawia, że fabryki przenoszone są z Chin do krajów z jeszcze niższym wynagrodzeniem, takich jak Wietnam czy Indonezja. W czerwcu 2013 roku Nike, producent obuwia sportowego, ogłosił, że podniesienie płac w Indonezji miało negatywny wpływ na jego kwartalne wyniki finansowe. W 2013 roku Financial Times poinformował, że dyrektor finansowy firmy uważa, że długotrwałym rozwiązaniem problemu będzie „zastąpienie ludzi maszynami”. Większa automatyzacja produkcji jest też sposobem na uniknięcie krytyki nieludzkich warunków pracy panujących w zakładach produkcyjnych w krajach trzeciego świata.

Powyższy artykuł oraz jego poprzednia część są niezbitymi dowodami na to, że automatyka przemysłowa oraz innowacje w produkcji to przyszłość wielu zakładów i fabryk. Czy w tej przyszłości jest jednak miejsce dla pracowników? O tym i o nowej roli człowieka w przemyśle 4.0 przeczytasz w kolejnym artykule z tego cyklu.

Spodobał Ci się ten artykuł?

Możesz dostawać od nas informacje o nowych artykułach i wydarzeniach.
Wystarczy, że zapiszesz się naszego newslettera.

Balluff - sprzedaż i serwis